
Hej wszystkim! Przychodzę dzisiaj do was z recenzją ostatnio przeczytanej przeze mnie książki, a mówię tu o "Moje serce i inne czarne dziury" Jasmine Warga. Premierę miała co prawda w sierpniu ubiegłego roku, a zakupiłam ją jakoś podczas przerwy świątecznej, jednak nie mogłam się zebrać do jej przeczytania.
A jak właściwie doszło do tego, że ją kupiłam? Otóż wiadomo, że w święta Empik robi wiele przecen. Nie są one ogromne, ale zatrzyma się tą dychę w kieszeni. Przyszłam tam głównie po pewną książkę, na którą czaiłam się chyba ze dwa miesiące. Gdy ją znalazłam, ruszyłam do kasy... i ujrzałam trzy stojące samotnie egzemplarze recenzowanej dzisiaj pozycji. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać opis:
PO PIERWSZE, nie chcę zrobić tego z kimś, kto ma dzieci.
PO DRUGIE, nie możesz mieszkać dalej niż godzinę drogi ode mnie.
I PO TRZECIE, musimy to zrobić 7 kwietnia. Ta data nie podlega negocjacji.
Od razu rzuciła mi się w oczy data 7 kwietnia. A dlaczego? Otóż tego dnia są moje urodziny. Zaczęłam czytać dalszą część opisu, z której wywnioskowałam, że książka jest o samobójstwie. Pomyślałam: "Nie no muszę ją mieć". Na dodatek była również przeceniona, więc zadowolona ruszyłam do kasy i tak oto gości aktualnie na mojej półce.
Książka opowiada o szesnastoletniej Aysel, która nie radzi sobie w życiu, a wszystko przez zbrodnię jej ojca. Wszyscy rówieśnicy patrzą się na nią jakby to ona była jej winna, jakby to ona była jej sprawcą. Aysel widzi co się dzieje i chce umrzeć. Od jakiegoś czasu jest zarejestrowana na stronie Smooth Pages, która jest przeznaczona dla osób, które chcą ze sobą skończyć. Pewnego dnia w dziale Partnerzy do Samobójstwa trafia na zamieszczone wyżej ogłoszenie. Aysel pisze do jego autora i umawia się na spotkanie. Okazuje się, że jest to przystojny, a na dodatek znany w okolicy chłopak. Mimo tego zawierają umowę zgodnie, z którą zabiją się razem 7 kwietnia. Od tej pory zaczynają się intensywne przygotowania do ich śmierci, ale nie są świadomi tego, że coraz bardziej stają się sobie bliscy.
A więc... Zacznę może od tego, że spodziewałam się od tej książki troszeczkę czegoś innego. Przede wszystkim innego miejsca akcji, Zanim sięgnęłam po tą książkę wyobrażałam sobie, że wszystko dzieje się w jakimś fajnym stanie i atrakcyjnym mieście, tymczasem otrzymujemy stan... Ohio. No nie dziwię się, że bohaterzy mają depresje, bo jak się mieszka w takim zadupiu to chyba już nic nie pomoże. Akcja to jedno, a teraz główna bohaterka. Często zdarza się, że to właśnie główny bohater jest najbardziej wkurzający i nie powiem, że tak nie było tym razem. Aysel ma wielkie zamiłowanie do fizyki. Fajnie, że autorka dała jej jakieś zainteresowania, ale podczas czytania było to bardzo wnerwiające, a to dlatego, że rozmyślenia głównej bohaterki ciągle kręciły się wokół zjawisk fizycznych: "Ciekawe, czy moja energia potencjalna zniknie z chwilą mojej śmierci. Co się z nią stanie?" Błagam litości... Żeby to było raz... dwa... ale nie ciągle! Co do akcji to jej tam za wiele nie było, no bo czego się w końcu spodziewać bo bohaterach z depresją, ale skoro o tym mowa, to bardzo spodobały mi się opisy uczuć, które pojawiały się w bohaterce. Świetnie opisane zostały chwile, w których rodziły się takie emocje jak radość, szczęście i zaraz zostawały pożerane przez "czarnego ślimaka". Wiem to, bo również tak miałam i to nie jest nic przyjemnego. Każdy promyk nadziei i odrobina radości zaraz zostają zastąpione niemiłym uczuciem w żołądku i smutkiem na twarzy.
Książka była lekka i szybko się ją czytało. Jest bardzo życiowa i ma piękne przesłanie. Pokazuje, że są powody, dla których warto żyć, i że nie należy odbierać sobie życia. Za wartości jakie przekazuje dałabym jej 4/5 gwiazdek, ale niestety doliczając wszystkie przedstawione wcześniej minusy, obniżają moją ocenę do 3/5.
Tak na marginesie to liczyłam na inne zakończenie, a na jakie dowiecie się, gdy przeczytacie tą książkę i pomimo zaistniałych minusów serdecznie wam ją polecam. :)
Książka była lekka i szybko się ją czytało. Jest bardzo życiowa i ma piękne przesłanie. Pokazuje, że są powody, dla których warto żyć, i że nie należy odbierać sobie życia. Za wartości jakie przekazuje dałabym jej 4/5 gwiazdek, ale niestety doliczając wszystkie przedstawione wcześniej minusy, obniżają moją ocenę do 3/5.
Tak na marginesie to liczyłam na inne zakończenie, a na jakie dowiecie się, gdy przeczytacie tą książkę i pomimo zaistniałych minusów serdecznie wam ją polecam. :)